sobota, 27 czerwca 2015

Wakacje !

HEJJ ! ♥ 
No to co sezon na  WAKACJE uwazam za otwarty!
W końcu uwolniliśmy sie od  wstawania o 6 rano aby do szkoły zdarzyć,siedzenia i wkuwania do tesów,odrabiania  godzinami zadań domowych :D Od tego wszytskiego na 2 miesiące mamy spokój :0
Macie jakieś plany na Wakacje? Jedziecie gdzieś? Kolonie Obozy coś?
Ja w lipcu miałam jechać do Kingi ale niestety to nie wypali :( Wiec postanowiłam chodzić na basen codziennie kiedy będę w mieście :) Nie będzie to zbyt często bo jedę na kolonie,na pewno odwiedzę ciocie i małą Zosie moją śliczną kuzynkę.No ale to już będę informować Was na bieżąco ! 

♥ U Z PESTEK OD ARBUZA HAH :D
 Tak oglądałam TELETUBISIE z kuzynką :D

W końcu powieszone po miesiącu po spotkaniu :D
Jestem potworem :D

 Łapcie zdjęcia mojego autorstwa :D
Koncze na dzisiaj zmeczona jestem ! Zostawiać swoje blogi  w komentarzach chętnie zajrzę na każdy :D ♥ 
♥ 
Papa  

środa, 24 czerwca 2015

Marzenia ! :*

Heey :*
Napisze Wam dzisiaj o moich marzenich raczej niedospelnienia ale moze kiedys,najpierw je wymienie oczywiscie nie wszytskie bo jest ich masakrycznie duzo ale chociaz część:

~ zostac sławą blogerka,mam nadzieje ze kiedys sie uda
~ chciałabym pomoc spelnic marzenie komus (tak to moje marzenie)
~ chce pojechac do  wszytskich moich IP
~ i jezdzic na wszystkie koncerty oraz podpisywania plyt moich 3 idoli <3

Mam nadzieje ze te wyżej wymienione marzenia spełnia sie hah :) wygląda to trochę jak list do mikołaja hahah boże xd
Może kiedyś uda mi się wybić na sławna bloggerkę. Pozatym musze sama zapracowac na te wszystkie marzenia bo
MARZENIA SIĘ NIE SPEłNIĄ OD TAK - MARZENIA TRZEBA SPEŁNIĆ SAMEMU :) 
Jedno juz spelnilam teraz czas na resztę pokonałam KILOMETRY Z ROKSANĄ ANS I PATRYKIEM :)
 

Roksanka moj skarbek <3


HAHAHAH CO ON ZROBIŁ

Anusia moja kochana <3
W przyszlym miesiacu bedziemy odchaczac co sie udało a co nie co wy na to ? Pisac swoje zdanie w komentarzach :) A teraz sie żegnam! Komentowac pamietajcie !!
PAPA :*

niedziela, 21 czerwca 2015

Najlepsze 2 dni :)

Heeey !
Mam Wam troche do opowiedzenia na temat wczorajszego i dzisiejszego dnia :)
Były to 2  najlepsze dni w tym miesiącu :)
Spędziłam je z Martyną i Klaudią,na gadaniu o duchach o przyjaźni o chłopakach,którzy są świniami itd.Robiłyśmy sobie też zdjęcia głupie i normalne przeważnie to głupie hahah :) Spedziłyśmy ze soba przez te 2 dni jakos okolo  14 godzin :) Najlepszych 14 godzin :)
Dam Wam troche naszych Fotek haha :) Kocham je.. Mimo,że z Klaudia niedawno sie pogodzilysmy to i tak ją koffam :)





To chyba tyle na dzisiaj :) Mam nadzije że post sie podobał :) I nasze mordki tez hahah :)
Zmęczona jestem juz idę spac :) Czekam na miłe komentarze :*
Papa :*

czwartek, 18 czerwca 2015

Anonimek :)


Heey :*

Choć za oknem świeciło słońce, piękna wiosna, to ona siedziała pogrążona w swoim świecie. Patrzyła gdzieś daleko przed siebie, wciąż czując ucisk serca, wspomnienia dręczyły ją, jak zmory. Nawiedzały ją w każdej chwili jej życia… Dookoła otaczali ją ludzie, którzy nie rozumieli co tak naprawdę się z nią dzieje, nie znali tego bólu, który odczuwała ona. Przed oczami miała jego twarz, usta, oczy. Pamiętała te pocałunki, czułe dotyki. Kiedy z dnia na dzień, wszystko zaczynało się psuć. On nie odzywał się do niej, a jak już to i tak rzadko. Dzisiaj mijają kolejne dni bez niego. Dla niej słońce zaszło. Zatracała się w alkoholu, melanżach do białego rana, przyjaciołach, którzy wiedzieli o niej tyle co nic. Ten chłopak starł z jej pięknej twarzy uśmiech. Nie wierzy już w miłość. Nie ufa chłopakom. Ma dosyć wszystkich i wszystkiego. Wstał kolejny dzień, zlewał się już z każdym innym. Szła do szkoły, słuchała muzyki, w głowie i sercu rozbrzmiewała jej piosenka Kaena „Kartka z pamiętnika”, nie zwracała uwagi na świat dookoła. Przez przypadek wpadła na jakiegoś chłopaka w kapturze. Pośpiesznie rzuciła „przepraszam” i szła dalej. Ktoś ją zatrzymuje. Podnosi wzrok i widzi JEGO. Patrzą na siebie, żadne się nie odzywa. Ona niegdyś piękna, zwiędła jak róża bez wody. On wciąż jak młody bóg. Gardło się ściska, łzy pojawiają się w jej błękitnych oczach, nikła nadzieja zatańczyła w duszy. Chce coś powiedzieć, jednak nie może. Jego mina nie wyrażała nic innego jak obojętność. Spytał tylko „czy nie zostawiłem u ciebie bluzy?”. Zaskoczył ją i tym samym zgasił płomyk nadziei. Odwróciła się i zaczęła biec. Nie chce go więcej zobaczyć. Minęła szkołę i biegła dalej. Na starą i zapomnianą kładkę na jeziorze, ukrytą wśród traw i trzcin. Nikt jej tam nie znajdzie. Przyszła i usiadła, chciała choć na moment poczuć coś innego, niż tą pustkę w duszy. Zaczęła mu życzyć śmierci, żeby zniknął i nigdy więcej nie stanął na jej drodze, chciała go nienawidzić, ale coś ją blokowało. Jedna osoba powiedziała jej, żeby napisała do niego list. Uważała, że to śmieszne i bez rezultatu. Jednak nim spostrzegła pisała list: „Witaj… Nie wierze, że to robię, ale mam Ci coś do powiedzenia. Jesteś skończonym dupkiem i palantem! A jednak Cię kocham… Nie umiem Cię znienawidzić… Chociaż życzę Ci wszystkiego najgorszego. Przez Ciebie stałam się … właśnie. Kim? Nikim. Zniszczyłeś mnie. Byłam Twoją zabawką! Na chwile. Potem poleciałeś za inną. Wiesz jak to jest, kiedy pokochasz i nagle złamie Ci to serce? Nie? To chce, żeby jakaś dziewczyna tak się Tobą zabawiła, żebyś cierpiał jak ja. Chciałabym to zobaczyć, jak niszczysz się. Z boga stajesz się błotem. Co Ci jeszcze powiem… hmm… że czuje się źle, ale to pewnie zauważyłeś. Więc to tyle… Pa!”. Wyjęła zapałkę i podpaliła kartkę. Popiół osiadł na tafle wody, po chwili straciła go z pola widzenia. Poczuła się lepiej. Stwierdziła, że to nie koniec świata. Takich jak on pewnie jeszcze paru spotka. Wstała z kładki i wyszła na ścieżkę. Dostała zaproszenie na impreze przez esa. Pomyślała, że co jej zależy, pójdzie i będzie łamać serce innym. Wieczorem wyglądała zjawiskowo, weszła na impreze. Podeszła do baru poprosiła wódke z sokiem malinowym, szybko wypiła i… Się uśmiechnęła. Na parkiecie tańczyła, nie zwracała uwagi na ludzi. Tańczyła z chłopakami, których nie zna. Usłyszała krzyk za plecami. Odwraca się i widzi GO. Jakaś dziewczyna mówi mu, że fajnie było, ale czas się pożegnać. On ma łzy w oczach, błaga ją na kolanach by nie odchodziła. Ona jednak, kopie go i wychodzi… Stało się! To co napisała w liście. Jednak trochę bolało ją serce gdy patrzyła jak on jest w takim stanie, ale nie żałowała. Podeszła do niego i powiedziała „Nie mam twojej bluzy, ale przyznam, że ciekawe przedstawienie. Teraz wiesz jak ja się czułam. Miło?” Pocałowała go w policzek i wyszła zadowolona z siebie. Co najważniejsze wolna od duchów przeszłości!

wtorek, 16 czerwca 2015

Przepraszam !

Heey 
 Przepraszam Was że dzisiaj tak późno ale wciągu dnia nie miałam siły chęci ani czasu !
Na ale jak widać już jestem :) to to dzisiaj opisze coś co w końcu zrozumiałam :) Miałam dzisiaj doła zresztą  każdy w swoim życiu ma doła czasami np.ja miałam go dzisiaj :) Ale już jest ok. Maie filmik o przyjaźni :)
     

Bo właśnie doszłam do wniosku,że jestem mimo wszystko zajebistą osobą i nie powinnam się przejmować jakimiś byle jakimi osobami bo mam przy sobie ludzi którzy kochają mnie mimo wszystko i zawsze przy mnie są. A osoba która doprowadziła do tego,że mam tak naprawdę problemy sama ze sobą może się śmiało pierdolić i być szczęśliwa z kimś innym, już jej nie potrzebuje jej w swoim życiu.

Przepraszam że dzisiaj tak krótko ale nie mam siły :) Pozdrawiam
A w komentarzach  pisać czy się podobał filmik i podawać swoje blogi

Pa pa Dobranoc :*

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Mój IDOL :)

  Hej ♥ ♥ 

Dzisiejszy post będzie o podpisywaniach płyt  oraz koncertach Patryka Kumóra i o przyjaźni.
DZISIAJ TAKŻE MOŻECIE SPODZIEWAĆ SIĘ POSTA O OZDOBACH KTÓRE ROBIĘ :0


No to tak .. 
Patryk jest łącznością pomiędzy wieloma osobami. To dzięki niemu, na armii powstało wiele znajomości, przyjaźni a nawet związków. Spełnił marzenia wielu osób .. Robi podpisywania płyt, na które jeśli nie masz płyty możesz wejść bez problemu. Robi także koncerty na których rzuca do fanów płyty,koszulki,bransoletki, po koncercie rozdaje autografy robi zdjecia z fanami. DLA SWOICH FANÓW PO PROSTU ROBI WSZYSTKO! Na jednym podpisywaniu zadawaliśmy pytania Patrykowi.. moje pytanie brzmiało ''Patryk powiedz kim dla Ciebie jesteśmy ? '' Jego odpowiedz ''Wszystkim '' ~pojawiły mu się łzy w oczach ... Przykłądy tych przyjaźni oraz spełnienia marzeń będą zdjęcia poniżej:
Spełnione Marzenia







Przyjaznie :


Te dwie przyjaciółki na prawie wszystkie koncerty oraz podpisywania jeżdżą razem,
nocują u siebie i są dla siebie kimś więcej niż tylko osobami należącymj do jednej grupy. Taka przyjaźń jest bardzo trwała, łączy te osoby bowiem jedna OSOBA Patryk KUMÓR.
Mam nadzieje że post się podobał :) W KOMENTARZACH PISAŚ CO MYŚLICIE O POŚCIE ORAZ MOIM BLOGU :)


papa :)

niedziela, 14 czerwca 2015

Rubinowe Marzenia


 Hej ♥ ♥ 
Dzisiaj troszkę jakiegoś  opowiadania :) Łapcie te, najbardziej mi się podoba z tych co napisałam do tej pory :)

Poznali się w sieci. Napisał do niej na Facebook-u, tak wszystko się zaczęło. Oddaleni od siebie o setki kilometrów nie myśleli, że może być z tego coś więcej jak zwykłe pisanie lub rozmowy przez skype. Jednak wraz z upływem czasu ona zaczynała się przywiązywać do Erika, martwiła się jak nie miała z nim kontaktu, czuła się z nim w jakiś sposób powiązana. Przeżywała razem z nim smutek, rozpacz, szczęście. Natomiast on bronił się przed tym co zaczynało się tlić między nimi. Próbował nie angażować się, jednak Sylwia była typem łobuziary. Ciągle coś się jej przytrafiało. Złe towarzystwo, późne wypady na miasto, imprezy, bójki. Dni mijały, a on już nie mógł się dłużej powstrzymywać. Zaproponował jej wspólnego sylwestra, była zaskoczona, a zarazem wystraszona. Nie wiedziała co mu odpowiedzieć, jednak po namysłach zgodziła się. Z dnia na dzień stawali się sobie bliżsi, a wyczekiwana noc pędziła ku nich. Mieli się spotkać na motocyklach w Zajeździe Dzikiego Kojota. Ona ubrała się tak jak uwielbiała czarne skórzane spodnie, wysokie buty z ćwiekami, czarna kurtka z napisem „Za szybcy by żyć, za młodzi by umierać”, czerwone pasma włosów rozpuściła i założyła kask, zapięła rękawiczki i ruszyła w nieznane. On już czekał na nią, gdy podjechała. Jego czarne włosy lśniły w blasku lamp, a oczy patrzyły wprost na nią. Znieruchomiała, nie spodziewała się, że jego obecność tak ją zdezorientuje. Pomimo wszystko zgasiła silnik i zsiadła z motoru nie ściągając kasku.
- Sądziłem, że zrezygnowałaś.
- No co Ty, taka pokusa, że nawet sam Wolker by przyszedł. – Jego śmiech niósł się w ciemności.
Podszedł do niej, rozpiął kask i spytał:
- Czy żółw pokaże swój pyszczek?
- Nie ma nic za darmo. – Uśmiechnął się.
- Czego żądasz?
- Pizze z podwójnym serem, cole i lody kokosowe.
- O ho ho! Niech pomyślę… Zgoda! Zdejmuj kask. – Zdjęła kask, a jego oczom ukazała się jej piękna twarz, brązowe oczy błyszczały w ciemności, czerwone usta ułożyły się w uśmiech.
- Co się tak na mnie patrzysz? Wiedziałeś jak wyglądam więc skąd u ciebie takie zdziwienie?
- Bo… Na żywo jesteś jeszcze piękniejsza. – Poczuła jak rumieniec tańczy na jej policzkach.
- Dobra. Starczy, bo się zarumienię. Idziemy?
-Tak, tak… Jasne. Panie przodem lub koło mnie.
- Wolę przed tobą.
- Więc niech tak się stanie. Proszę. – Puścił ją przodem. Obserwował jak pewnie stawia kroki, jak rubinowe włosy rozwiewa wiatr,  jak delikatnie kołysze biodrami.
- Czy ty patrzysz się na mój tyłek? – Odwróciła się do niego.
- Tak. Jest bardzo atrakcyjny. – Łobuzerski uśmieszek i w tej samej chwil złapał ją za rękę i pociągną za sobą. Weszli do środka i o dziwo ludzi było bardzo mało. Zajęli stolik pod ścianą i złożyli zamówienie.
Wieczór spędzili na rozmowie, tańcu i dobrej zabawie. Spotykali się tak często jak mogli. Ich życie zamieniało się w bajkę. Nie mogli żyć już bez siebie. Mieli wspólne plany. Marzenia. Myśleli, że będą razem do końca życia. Jednak los chciał inaczej. W nocy wracał do domu po spotkaniu z nią w zajeździe. Ciepły wiatr owiewał go, gwiazdy jasno świeciły i księżyc wisiał nisko. Myślał o niej. Nie śpieszył się nigdzie, cieszył się jazdą, dźwiękiem pracy silnika. Przed nim jechało czarne BMW, ruch na drodze jak nigdy. Zadzwonił jego telefon, spojrzał na kieszeń z myślą, że to Sylwia. Skręcił na pobocze, wyjął telefon, połączenie nieodebrane. Numer nieznany. Oddzwonił, odebrała jakaś kobieta.
- Czy Sylwia… Sylwia była twoją koleżanką?
- Kto mówi? Kim pani jest?
- Mama Sylwii.
- Ja jestem jej chłopakiem… Coś się stało? – Zapadła długa cisza.
- Sylwia… Jest w szpitalu. – Puls mu przyśpieszył.
- Gdzie?!
- Św. Marii.
- Jadę.
Parę minut później był już w szpitalu. Podbiegł do recepcji.
- Przepraszam, gdzie leży Sylwia Szamok?
- Na OIOMie.
- Mogę do niej iść? Proszę. Błagam.
- Czas wizyt już się skończył, przykro mi… Proszę przyjechać jutro. Od godziny 10.00 do 15.00 można odwiedzać parę minut chorego, sam pan rozumie.
- Ale ja muszę ją zobaczyć!
- Nie może pan.
- Proszę, na chwile…
- Dziś jest to nie możliwe. Jutro proszę przyjść.
- Który pokój? Poczekam.
- 219. Tym korytarzem i potem w lewo.
- Dziękuje.
Ruszył wskazanym korytarzem, pod salą siedziała jakaś kobieta. Twarz miała zalaną łzami. Ręce drżały jej zaciśnięte na kolanach. Podniosła wzrok i spojrzała na Erika.
- Ty jesteś Erik? – Skiną jej. – Mówiła mi o tobie.
- Co się stało? – Spojrzała na szklane drzwi prowadzące do jej córki.
- Wracała ze spotkania z tobą, kierowca jej nie zauważył… I ona nie zdążyła zareagować. – Łzy spłynęły po jego polikach.
- Boże… – Upadł na kolana i zaniósł się płaczem. Jej matka patrzyła na Erika i nie wiedziała co zrobić, ani powiedzieć. Jednak rozumiała jego ból. W końcu wstała i podeszła do niego, dotknęła jego ramienia i pomogła mu wstać. Usiedli oboje na krzesłach i patrzyli na drzwi. Chłopak podniósł się i podszedł do szkła dzielącego go z Sylwią. Zobaczył ją. Była blada, siniaki, zadrapania, rany kalały jej twarz. Włosy zamknięte pod masą bandaży. Kilometry kabli i rurek otaczały ją, starając się pomóc. Monitory świeciły i informowały lekarzy. Dźwięk jej pulsu niósł się po sali. Bezsilność dopadła chłopaka. Nie mógł nic zrobić, tylko czekać. Wrócił do krzesła i usiadł, chowając twarz w dłoniach.
- Długo się znacie? – Zaskoczyła go tym pytaniem.
- 9 miesięcy i 2 dni. – Blady uśmiech zawitał na jego twarzy.
- Skąd się znacie?
- Z internetu, najpierw to była zwykła zabawa, potem wszystko zaczynało… się robić na poważnie.
- Daleko mieszkasz?
- Tak mniej więcej 180 km stąd.
- Czemu akurat ona?
- Jest piękna, mądra, czuła… Uparta – zaśmiała się – , mamy wspólną pasję… Czuje, że ona jest tą na którą czekałem. Tą, która będzie przy mnie kiedy świat ode mnie odejdzie. Zawsze wiedziałem, że nie ważne co to mogę na nią liczyć. Mamy wspólne plany, marzenia, wspomnienia, szczęśliwe chwile.
- Kochasz ją?
- Słowo kocham nic nie znaczy, bo to co do niej czuje jest silniejsze niż wszystkie „kocham” całego świata.
- To dlatego była taka szczęśliwa. Ostatnim czasem jest ciepła, czuła, uśmiecha się. Od śmierci ojca i brata… Była zimna jak lód. Nienawidziła świata, buntowała się, krzywdziła siebie. Dzięki tobie znów jest taka jak kiedyś, choć w paru procentach. Od kiedy się spotykacie?
- Nic mi nie mówiła o ojcu i bracie… Spotykamy się od trzech miesięcy.
- Nigdy o tym nie mówi. Nie rozmawia z nikim na ten temat, nawet ze mną.
- Rozumiem… – W środku jednak czuł ból, że nigdy nic mu nie wspomniała na ten temat, nawet kiedy pytał o jej rodzinę.
Zapadła cisza, którą przerywał dźwięk dochodzący z sali. Niespodziewanie dźwięk był coraz rzadszy. Zwalniał. On poderwał się z krzesła i pobiegł do łóżka Sylwii. Patrzył na wskaźnik pulsu. Słabł. Jej serce przestawało bić. Nagle w sali było mnóstwo lekarzy. Krzyczeli, hałasowali. Erik stał i trzymał jej dłoń. Poczuł, że ktoś go od niej odciąga i coś krzyczy. Nie reagował, tylko pozwolił się wyciągnąć z pokoju. Matka Sylwii siedziała przerażona, blada, oczy wpatrzone w sytuacje na sali. Pielęgniarze walczyli o każde uderzenie serca. Po paru minutach starań słychać było tylko pisk maszyny informując, że jej serce bić przestało. Poczuł jak jego serce pęka, gardło się ściska, a rozpacz go rozpiera… Odpycha lekarzy i podchodzi do niej, przytula ją i krzyczy „Obudź się!”, „Potrzebuje cie!” , „Proszę…! Wróć do mnie!”. Czuje, że jego życie jest bez znaczenia, nie ma po co żyć jeśli jej nie ma. Ostatni raz ją całuje w czoło, dotyka jej twarzy, łzy kapią na jej twarz.
- Do zobaczenia za kilka chwil. – Słowa zawisły w pomieszczeniu, wybiegł z sali.
Odpala motocykl, jedzie na oślep, nie zwraca uwagi na nic. Ma tylko nadzieje, że umrze. Naprzeciwko niego zaczyna trąbić tir, Erik dodaje gazu, kierowca ciężarówki chce uniknąć wypadku. Jednak… Tir trafia w poślizg i uderza prosto w motocykl. Chłopak nie czuje już nic.
Dwa dni później matka Sylwii, wraz z rodziną Erika żegna swoje dzieci. Pogrzeb jest taki jaki chciała Sylwia. Już parę miesięcy wcześniej powiedziała matce, że jeśli umrze to chce mieć biały pogrzeb. Jej matka nie sądziła, iż kiedykolwiek będzie realizować wizje córki. Na pogrzebie nie było czerni, jedynie biel i błękit. Sylwia w kremowej sukni wyglądała jakby spała. Erik miał biały garnitur i błękitny krawat. Zostali pochowani obok siebie. Nikt nie śpiewał im religijnych piosenek, tylko rozchodziła się piosenka Celine Dion – My heart will go on. Każdy miał białe róże. Spuszczono trumny, przyjaciele i rodzina rzuciła kwiaty za nimi, rodzice grudki ziemi. Patrzyli jak ich dzieci odchodzą na zawsze, żegnają się z nimi po raz ostatni.
Kochani moi tekst ma jedno przesłanie : MOTOCYKLE WSZĘDZIE! SPÓJRZ W LUSTERKA DWA RAZY KIEROWCO! TWOJE PIERWSZE WYPRZEDZANIE MOŻE BYĆ DLA MOTOCYKLISTY OSTATNIM! MIEJMY DO SIEBIE WZAJEMNY SZACUNEK!



Myślę że podoba Wam sie moj blog oraz spodoba sie ten post. W komentarzach piszcie co myślicie o tym poście. I zostawcie swoje blogi chętnie zajże :)
Pa pa :)

sobota, 13 czerwca 2015

Summer getting closer.

Hej ♥ ♥ 
 WAKACJE ♥ Już za 13 dni. A za 20 dni widzę się z moją internetową przyjaciółkę. Z Kingą poznałyśmy się 26 października 2014 roku. Mieszka 416 km ode mnie i dnia 6 lipca pokonamy  kilometry. Jadę do niej na tydzień .. to będzie najlepszy tydzień mojego życia w tym roku.
Planujemy :
~iść na basen
~na jakieś zakupy kupić  sobie takie same ciuchy aby wygladac jak bliźniory :)
~ogólnie przypały jak mamy codziennie ze swoimi przyjaciółmi :) 


W wakacje będę posty dodawać codziennie. Teraz trzeba pozaliczać itd. Nie jestem zagrożona ani nic,ale żeby mieć wyższe oceny trzeba na nie zapracować :) A tera macie tu troszkę moich zdjęć :) 

 Ja z Marcinem Blicharskim gitarzystą z zespołu Patryka Kumóra mojego IDOLA!
 Julka Klimowicz :) Dobra koleżanka z która pokonałyśmy kilometry na popisywaniu płyt PATRYKA KUMÓRA!
 Kumór Te oczy no po prostu za to go kocham :)
Patryk Kumór :)

                                               Lady Nina :) Prowadząca 4funtv!
Jacek Januszko! Także prowadzący 4funtv :)

Myślę że podoba Wam sie moj blog oraz spodoba sie ten post. W komentarzach piszcie co myślicie o tym poście. I zostawcie swoje blogi chętnie zajże :)

Pa pa :)

piątek, 12 czerwca 2015

Pierwszy post

Hej ♥ ♥ 
Mam na imię Weronika. Mam 14 lat. Nie mam jeszcze doświadczenie z blogowaniem, bo to jest dopiero moj 4  blog. Wcześniej pisałam głównie o życiu, o problemach,  o modzie. Jest gdzieś tam przy okazji  mały fotoblog, i wyszedł ale chwilowo nie korzystam. Interesuję się modą, tańcem, muzyką,  fotografowaniem, rysowaniem makijażem, blogowaniem i kilkoma innymi rzeczami. Staram się by mój blog był o wszystkim co mnie interesuje. Jednym z moich marzeń jest zostanie sławną bloggerką. Może uda mi się spełnić moje marzenie? Mam nadzieje, że mój blog wam się spodoba i zostaniecie tutaj na dłużej. Pozdrawiam Wera :) 

Pa pa . :) Dobranoc :)